W ostatnim spotkaniu w tym roku Krispol Września przegrał na wyjeździe ze Ślepskiem Suwałki 2:3. Podopieczni Marka Jankowiaka prowadzili 2:0, jednak to gospodarze rozstrzygnęli losy zwycięstwa na swoją korzyść. Pomarańczowi wracają z jednym punktem.
Pierwsze dwa sety sobotniego pojedynku należały do Krispolu Września. W pierwszej, wyrównanej odsłonie pomarańczowi uciekli przy stanie 22:19. Wypracowanej przewagi nie oddali w samej końcówce, a kropkę nad „i” postawił Witold Chwastyniak.
Drugą partię dobrze rozpoczęli goście (14:10), jednak w tym momencie wrześnianie zdobyli sześć punktów z rzędu (14:16). Ślepsk również walczył do końca i doprowadził do remisu 24:24. Ostatnie dwie piłki dla Krispolu, który prowadził w tym momencie dość niespodziewanie 2:0.
Wydawało się, że nasi siatkarze wrócą do domu z kompletem punktów. Na drugiej przerwie technicznej trzeciego seta pomarańczowi prowadzili czterema oczkami (16:12). Jednak coś się zacięło. Walczący Ślepsk zdołał wyrównać (18:18) i poszedł za ciosem. Zanotował kolejną serię punktową, dzięki której wygrał do 22. Tym samym złapał kontakt w setach.
W kolejnej odsłonie długo trwała walka punkt za punkt (5:5, 10:10, 14:14). Nad emocjami lepiej zapanowali gospodarze, którzy od stanu 17:16 zakończyli osiem piłek z rzędu i doprowadzili do remisu 2:2.
Tie-break również pod dyktando Ślepska. Szybko przejęli inicjatywę. Podczas zmiany stron prowadzili z Krispolem 8:4. Pomarańczowi nie potrafili już odwrócić losów meczu. Ostatecznie przegrali piątego seta do 7, a spotkanie 2:3. Krispol wraca do Wrześni z jednym oczkiem.
14. kolejka I ligi: Ślepsk Suwałki – Krispol Września 3:2 (21:25, 24:26, 25:22, 25:16, 15:7)
Skład Krispolu: Marcin Iglewski, Murdzia, Dobosz, Chwastyniak, Jurkojć, Narowski i Dębiec (libero) oraz Kempiński, Gajowczyk, Rohnka, Bielicki
fot. Dawid Spychalski