Siatkarze Krispolu Września przegrali piątkowy mecz kontrolny. Tym razem musieli uznać wyższość Cuprum Lubin, które będzie się liczyło w walce o awans do PlusLigi. Mimo porażki trener wrześnian jest zadowolony.
Kontrolny mecz zaplanowano na pięć setów, bez względu na wynik. Gospodarze wygrali pojedynek 4:1. Wrześnianie okazali się lepsi w czwartej odsłonie spotkania wygrywając do 23. Oprócz trzeciego seta losy pozostałych rozstrzygały się w samych końcówkach. W ekipie Krispolu zabrakło braci Marcina i Mateusza Iglewskich. Z konieczności na pozycji libero najpierw grał Łukasz Murdzia, później Jakub Rohnka. Trener Marek Jankowiak skorzystał w sumie z dziewięciu zawodników. Był to szósty mecz sparingowy „pomarańczowych”, czwarty z pierwszoligową drużyną. Bilans: dwa zwycięstwa, cztery porażki.
– Biorąc pod uwagę klasę i aspiracje rywali bardzo pozytywnie oceniam mój zespół. Prawie w każdym secie walczyliśmy do samego końca. Na parkiecie nie było widać różnicy pomiędzy I a II ligą. Trzeba jednak docenić umiejętności Cuprum, w końcu to pierwszoligowy potentat. Dla Krispolu było to bardzo cenne doświadczenie – podsumował na gorąco Marek Jankowiak, trener wrześnian.
Sparing: Cuprum Lubin – Krispol Września 4:1 (28:26, 25:22, 25:17, 23:25, 15:11)
Skład Krispolu: Jurkojć, Chwastyniak, Narowski, Dziurkowski, Murdzia, Gajowczyk, Bielicki, Rohnka, Kempiński
fot. Dawid Spychalski