– W zespole mamy zawodników z twardymi charakterami. Jestem przekonany, że wszystkie przeciwności nas wzmocnią, dadzą nam kopa do jeszcze cięższej pracy oraz do tego, żeby drużyna się jeszcze bardziej scaliła i funkcjonowała jak dobrze naoliwiona maszyna – powiedział po wygranej z Victorią PWSZ Wałbrzych przyjmujący APP Krispolu Września, Krzysztof Zapłacki.
W końcu trzy punkty zostały we Wrześni. Chyba mniej liczył się nawet styl, a zdecydowanie bardziej zwycięstwo, którego potrzebowaliście jak tlenu?
Krzysztof Zapłacki: – Początek sezonu nie był najlepszy w naszym wykonaniu. Takie zwycięstwo było nam bardzo potrzebne, żeby przede wszystkim sobie udowodnić, że ma sens ta praca, którą wykonujemy na treningach. Wiemy, że mamy bardzo ciekawy zespół z dużymi umiejętnościami, znamy swoją wartość, ale na początku sezonu jakoś nie możemy złapać odpowiedniej dyspozycji. Dlatego mam nadzieję, że wygrana z Victorią pchnie nas do przodu i będzie dla nas pozytywnym bodźcem, żebyśmy w kolejnych meczach wrócili na właściwe tory i zaczęli pokazywać coraz lepszą siatkówkę.
– Dokładnie. Liga w tym sezonie jest bardzo wyrównana. Nie ma łatwych meczów. Zespół z Wałbrzycha również ma bardzo ciekawy skład. Mimo że do tej pory nie wygrał meczu, to w sobotę postawił nam trudne warunki. Cieszymy się, że zwyciężyliśmy po walce. Może to nas dodatkowo zbuduje. Mieliśmy trudne chwile w tym meczu, ale wyszliśmy z nich obronną ręką. Mam nadzieję, że da nam to pozytywnego kopa do dalszej pracy.
Tego kopa chyba też mogą dać kibice, którzy mimo tego, że wasze wyniki nie są najlepsze, to przychodzą na mecze i was wspierają.
– Naszym kibicom należą się wielkie podziękowania. Mimo że nasze wyniki nie są takie, jakich zarówno my, jak i oni by oczekiwali. A jednak przychodzą na nasze mecze i nas wspierają. Jest to dla nas bardzo budujące, bo wiemy, że mamy dla kogo grać. Siatkówka we Wrześni cieszy się dużą popularnością. Chcielibyśmy dać kibicom dużo radości. Odwdzięczyć się im za wsparcie swoją grą i lepszymi wynikami.
Trochę niespodziewanie słabo gracie na początku sezonu. W okresie przygotowawczym kroczyliście od zwycięstwa do zwycięstwa. Wysoko ograliście SKS na inaugurację, a później coś się zacięło w waszej grze. Wiecie co?
– Trudno powiedzieć. Kilka lat gram już w siatkówkę, a w sezonie różne rzeczy się zdarzają. Każdy zespół ma jakieś wzloty i upadki. Mamy nadzieję, że moment słabszej formy mamy już za sobą. Może nawet dobrze, że przytrafiła się ona na początku sezonu, a nie w jego najważniejszych momentach. Jednak musimy pamiętać, że runda zasadnicza jest krótsza niż w poprzednim sezonie, więc punkty musimy zbierać w kolejnych spotkaniach. Naszej słabszej formy nie dopatrywałbym się w jakiś głębszych przyczynach. Mamy dobrą atmosferę w drużynie, mamy fajną ekipę. Bardzo ciężko pracujemy na treningach. Mamy poparcie ze strony zarządu. Nie ma żadnego konfliktu, po prostu źle weszliśmy w sezon. Jeszcze raz podkreślę, że liczę na to, iż ostatnia wygrana pozwoli nam wrócić na właściwe tory.
A słabsza dyspozycja, kłopoty zdrowotne, odejście z drużyny Karola Behrendta, czyli negatywne aspekty mogą sprawić, że z czasem ta drużyna okrzepnie i będzie jeszcze większym monolitem?
– W zespole mamy zawodników z twardymi charakterami. Jestem przekonany, że wszystkie przeciwności nas wzmocnią, dadzą nam kopa do jeszcze cięższej pracy oraz do tego, żeby drużyna się jeszcze bardziej scaliła i funkcjonowała jak dobrze naoliwiona maszynka. Mam gorącą nadzieję, że tak właśnie będzie.
Czyli w kolejnym spotkaniu, w którym zmierzycie się z Norwidem, nie zamierzacie schodzić ze zwycięskiej ścieżki?
– Krispol stawia sobie wysoko poprzeczkę. Chcemy ugrać coś fajnego. Mimo że na początku sezonu nie wszystko nam się udało, to i tak do każdego meczu podchodzimy skoncentrowani i w pełni zaangażowani. Miejmy nadzieję, że w kolejnych spotkaniach będziemy nie tylko dobrze grać w siatkówkę, ale też odnosić zwycięstwa. Chociaż wiemy, że nie będzie łatwo, bo Norwid ostatnio mocno postawił się liderowi z Suwałk. To pokazuje, że w I lidze nie ma słabych zespołów. Nikt przed nami się nie położy i nie odda punktów za darmo. Ale to dobrze dla widowiska, że każdy zespół ma swoje ambicje, bo dodaje to kolorytu rozgrywkom. Kibice po to przychodzą do hal, żeby zobaczyć fajną siatkówkę i dużo emocji.
źródło: www.siatka.org
foto: APP Krispol Września