W zaległym spotkaniu 3. kolejki siatkarskiej I ligi Krispol Września przegrał u siebie ze Ślepskiem Suwałki. Pomarańczowi musieli uznać wyższość rywala w każdym secie.
Pierwszy set rozpoczął się od walki punkt za punkt do stanu 4:4. Później Ślepsk wypracował sobie pięciopunktową przewagę. Krispol zdołał wyrównać przy stanie 14:14 po ataku Jakuba Rohnki. Jednak ostatnie słowo w tej odsłonie pojedynku należało do gości, którzy zakończyli seta 25:21.
W drugiej odsłonie spotkania Ślepsk poszedł za ciosem. Szybko objęli prowadzenie 4:1 a następnie 9:4 i 12:6. Pomarańczowi znów ruszyli w pogoń i zniwelowali stratę do dwóch punktów przy stanie 22:20. Podobnie jak w secie pierwszym przyjezdni nie wypuścili zwycięstwa i w tej partii. Tym razem 25:22.
Ostatni set był zdecydowanie najbardziej zacięty do samego końca. Dobry początek w wykonaniu Krispolu. Pomarańczowi prowadzili trzema punktami 13:10, jednak rywale nie dali rozwinąć skrzydeł i szybko wyrównali. Końcówka to walka o każdy punkt (20:20, 23:23), żadna ekipa nie potrafiła odskoczyć. Lepiej nerwy opanowali goście i zakończyli spotkanie w trzech setach.
Przypominamy jutro tj. w czwartek 24 października drugi mecz pomiędzy Krispolem a Ślepskiem. Tym razem pucharowe starcie w Miłosławiu (hala w Bugaju). Początek o godz. 18:00.
– Zagraliśmy dziś lękliwie i bojaźliwie. Zabrakło nam detali, które decydują o końcowym zwycięstwie. Rywale dysponowali lepszą zagrywką, skuteczniejszym atakiem i przede wszystkim popełniali mniej błędów. Dzisiejszy mecz pokazał, że jeszcze nie umiemy poradzić sobie w sytuacji, gdy nie idzie Marcinowi Iglewskiemu. Choć nie można powiedzieć, że zagrał słabe spotkanie – skomentował na gorąco Marek Jankowiak, trener Krispolu Września.
3. kolejka: Krispol Września – Ślepsk Suwałki 0:3 (21:25, 22:25, 23:25)
Skład: Marcin Iglewski, Rohnka, Jurkojć, Murdzia, Chwastyniak, Narowski i Dębiec (libero) oraz Bielicki, Gajowczyk, Dobosz, Dziurkowski, Kempiński
fot. Dawid Spychalski