Siatkarze Krispolu nie spełnili żadnego z przedmeczowych oczekiwań dotyczących ich pojedynku z Avią Świdnik. Nie zwyciężyli, ani nie zagrali dobrze. Wrześnianie polegli z faworyzowanym przeciwnikiem w trzech setach nie wykorzystując szans na lepszy wynik, które w prezencie dawali im przeciwnicy.
W sobotnim spotkaniu z powodu kontuzji nie mógł wystąpić podstawowy rozgrywający Krispolu – Piotr Lipiński. Zastąpił go Jędrzej Ziółkowski. Trener Marian Kardas po pojedynku z Avią Świdnik z pewnością będzie miał ogromny ból głowy. Wrześnianie kończyli mecz w zdecydowanie innym składzie, niż ten w którym go zaczynali. Okazało się, że kilku wiodących dotychczas zawodników nie udźwignęło ciężaru gry. Zmiennicy próbowali nawiązywać walkę z czołowym zespołem ligi, ale w kluczowych fragmentach setów, które mogli wygrać nie potrafili ustrzec się błędów, które w pełni obnażyły ich niedoświadczenie.
Pierwsza partia w wykonaniu zawodników Krispolu jest do ich jak najszybszego zapomnienia. Wrześnianie w krótkim czasie popełnili aż cztery błędy przy wykonywaniu zagrywki, nie potrafili kończyć swoich akcji atakiem, ich poziom przyjęcia piłki z zagrywki i obrony pola pozostawiał wiele do życzenia. Goście ze Świdnika dość szybko wyszli na prowadzenie 7:2 i przewagę osiągniętą utrzymywali. Przy stanie 8:15 trener Krispolu – Marian Kardas zmuszony był wziąć już drugi czas. W końcówce seta zrywem wykazali się wrześnianie. Cierpliwość trenera Avii – Witolda Chwastyniuka skończyła się w momencie, kiedy Krispol obronił kilka piłek setowych i odrobił straty do stanu 19:24. W tym momencie trener gości postanowił wziąć czas dla swojego zespołu. Ostatecznie goście zwyciężyli w tej partii 25:19.
Na początku drugiego seta wrześnianie doznali metamorfozy. Wykorzystując min. doskonałą zagrywkę Tomasza Polczyka Krispol wyszedł na prowadzenie 8:3. Potem zaczęło się robić już dla nich znacznie gorzej. Gospodarze prowadząc 14:11 stanęli w miejscu. Avia w tym fragmencie seta zdołała odrobić straty i wyjść na prowadzenie 15:14. Potem gra punkt za punkt toczyła się do stanu 22:22. W decydującym fragmencie seta punkt za sprawą asowej zagrywki zdobył dla Avii Mateusz Siwicki. Partia zakończyła się wygraną gości 25:23 po skutecznym ataku Mateusza Rećko.
Po trzecim secie meczu kibice Krispolu długo będą czuć rozczarowanie i niedosyt. Wrześnianie od początku tej partii grali dobrze, a momentami nawet bardzo dobrze. Do stanu 20:19 dla Krispolu gra, z małymi wahnięciami, toczyła się punkt za punkt. Po błędzie w ataku Mateusza Sawickiego miejscowi prowadzili 21:19. Potem okazało się, że nie do zatrzymania z kontr jest Jakub Buczek. Pojedynczy blok Jędrzeja Ziółkowskiego na Mateuszu Łysikowskim pozwolił gospodarzom prowadzić 24:21. W tym momencie trener graczy ze Świdnika wziął czas. Po tej przerwie Kacper Ratajewski posłał zagrywaną piłkę daleko w aut. Po stronie przyjezdnych w polu zagrywki stanął Mateusz Siwicki i to okazało się kluczowe dla końcowych losów meczu. Słabo przyjmujący wrześnianie przegrali dwie piłki z kontrataku i dwukrotnie dali się zablokować, co pozwoliło gościom cieszyć się ze zwycięstwa w partii 26:24 i w całym meczu 3:0.
Krispol Września zagrał w składzie: Jędrzej Ziółkowski (1), Maciej Tupta, Tomasz Polczyk (5), Oskar Laskowski (9), Jakub Buczek (11), Patryk Cichosz-Dzyga (8), Kacper Ratajewski (10), Ernest Kaciczak (4), Jakub Sadkowski, Jakub Olszewski (1), Bartosz Zieliński (libero)
MKS Avia Świdnik wystąpił w składzie: Sebastian Matula (2), Mateusz Łysikowski (11), Kamil Kosiba (6), Mateusz Siwicki (3), Maciej Walczak (4), Mateusz Rećko (16), Przemysław Toma (9), Łukasz Walawender, Tomasz Kuś (libero), Jakub Guz (libero)
Tauron 1. Liga Mężczyzn, Krispol Września – MKS Avia Świdnik 0:3 (19:25, 23:25, 24:26)